Jakżesz się cieszę ! Wreszcie ktoś myśli o moich dzieciach ! Nawet tych najmłodszych ! Wszak obniżona zostaje granica dzieciństwa, szkolna edukacja zaczyna się w wieku 6 lat (dla maluczkich urodzonych w grudniu w wieku 5, ale to przecież ich problem), zatem należy dbać o rozwój dziecka na wielu polach eksploatacji – że się tak uczuciowo i romantycznie wyrażę.
W trosce o dobro mojego dziecka
Gdyby nie mój drogi, kochany bank, pewnie nigdy bym nie wpadł na to, by z mojego dziecka zrobić herosa oszczędzania. Gdybym przegapił tę niepowtarzalną szansę spajania już od najmłodszych lat, życia mojej pociechy z tak dobrą, troskliwą i potrzebną instytucją jak bank, jej rozwój i przyszłość zostałyby z całą pewnością upośledzone. Na szczęście moje gapiostwo ma szansę nie spowodować niepowetowanych strat rozwojowych u własnego potomka. Wystarczy, że skorzystam z przesłanej mi oferty. Spójrzmy zatem, co czeka mojego bąbla, kiedy jego dane wpiszę do bankowych rejestrów w momencie, gdy tylko zacznie rozróżniać kolorowe literki.
Zatem po kolei…
- nowoczesny serwis transakcyjny, dostosowany do wieku i preferencji najmłodszych
Taaak… przecież nie od dzisiaj wiadomo, że umiejętność wykonywania przez np. przedszkolaka pierwszych transakcji finansowych w dostosowanym do jego preferencji serwisie transakcyjnym, jest jedną z głównych potrzeb rozwojowych. Nie jakieś tam bajki, książki, czytanie, słuchanie, malowanie, bieganie, robienie karmników dla ptaków, grabienie liści, zbieranie śmieci, pomaganie w kuchni przy gotowaniu, sporty, gry i zabawy… Wszystko to bzdura – najlepiej przecież zabawę połączyć z edukacją i nauczyć naszego brzdąca zarządzać jego budżetem !
- specjalnie zaprojektowane funkcjonalności wspierające edukację finansową
Ufff… Ulżyło mi. Na szczęście ktoś za mnie myśli. Przecież mogłoby się okazać, że moje dziecko pozostaje w tyle za jego wykształconym kolegą z Holandii lub Wielkiej Brytanii i będąc nastolatkiem, może jeszcze nie potrafić wystarczająco chłodno kalkulować. Liczyć i planować, szacować, który zawód da mu więcej kasy i w jaki sposób może więcej w życiu zarobić. Jeśli opóźni swoją edukację i zajmie się jakimiś bzdurami, może jeszcze zdarzyć się tak, że z jakiegoś niewytłumaczalnego bliżej powodu, liczenie zysków i strat nie stanie się jego organiczną funkcją życiową. A to byłaby wielka szkoda. Oczywiście szkoda dla mojego dziecka, no bo przecież nie dla banku. Bank dba o dobro oraz rozwój moich dzieci i sama tylko troska jest już dla niego wystarczającym priorytetem, gwarantującym pełną satysfakcję.
- atrakcyjna grafika oraz ciekawe efekty dźwiękowe
Jasne. To taki szczegół. W zasadzie może trochę dziwić, że uwagę dziecka trzeba chwytać jakimiś kolorami i efektami dźwiękowymi, jakby samo wykonywanie transakcji nie było dla niego wystarczająco atrakcyjne. W nowoczesnym serwisie transakcyjnym przecież. Zatem aby mój brzdąc czuł się swobodnie jak u siebie w domu (w swoim drugim, przyjaznym, nowoczesnym i kolorowym, bankowym domku), należy zapewnić mu kolorowe i efektowne warunki pracy. Tfuu, coś mi się pomyliło, chciałem napisać warunki zabawy.
Dziecięce niewolnictwo
Wszystko zatem odbywa się zgodnie z planem. Bankowi spece od nowych produktów uruchamiają kolejną falę troski o losy swoich klientów. Chcąc pozostać w czołówce tego pazernego wyścigu, konieczne staje się ogłupienie i związanie ze sobą nawet dzieci, aby wychować kolejne pokolenia lojalnych klientów. Kolejne pokolenia ludzi, którzy nie będą już sobie wyobrażali życia bez wykonywania transakcji, bez kredytu i uczestniczenia w piramidzie kreowania pieniądza, w której stanowią bazę – wielką, bezkształtną, niewolniczą podstawę. Kolejne pokolenia ludzi, którzy na starcie swojego życia, a później już do jego końca, nie będą w stanie spojrzeć poza klapki wydruków sald i informacji o stanie spłaty kredytu, nadających kierunek ich smutno-kolorowej egzystencji. Kolorowej, jak to atrakcyjne graficznie konto dla dzieci, a smutnej, ponieważ bezwolnej i uwarunkowanej takimi priorytetami, jak zapewnianie zysków troskliwym o nasze dobro właścicielom banków.
Dziecięce niewolnictwo może mieć wiele wymiarów. Przypomina mi się fakt, że Ameryka, będąc kiedyś prekursorem rozwoju (nie śledzę, czy tak jest do tej pory), o rząd nad duszami najmłodszych walczyła oferując kanały telewizyjne dla niemowląt. Idea jak widać nie umiera, a dzieci są łakomym kąskiem również i w naszej rzeczywistości.
Mam ochotę zakrzyknąć: Wara wam lichwiarze, od naszych dzieci !
3 Komentarze
~rozsądna · 13 listopada, 2013 o 7:54 pm
Świetny ironiczno-sarkastyczny tekst 🙂 Też zaczynam się martwić, że moje starsze dzieci poniosły niepowetowaną stratę, bo założyły sobie konta dopiero po ukończeniu 18 lat. A wcześniej dowiedziały się od rodziców i z odpowiednich lektur, co to są pasywa i aktywa zamiast zostać herosami oszczędzania i przynosić do banku każdą złotówkę. Niestety nie zwiększyły bankowi kapitału, a tym samym możliwości udzielenia kredytu kolejnym niewolnikom (sorry, chciałam powiedzieć klientom).
~jackulus · 14 listopada, 2013 o 8:20 pm
Dzięki.
Ale tak czy inaczej, zaczynam martwić się również i o los Twoich dzieci, w związku z błędami, które nieroztropnie popełniłaś nie mając wsparcia w postaci oferty „herosa oszczędzania”…
Oj, co to teraz będzie…
~Beata · 30 listopada, 2013 o 8:12 pm
Taaak – były kiedyś takie Książeczki Systematycznego Oszczędzania dla Dziecka, pamiętam – rodzice wpłacali co miesiąc przez lata pieniądze, a potem przyszła inflacja i pożarła wszystko…Pamiętam, że dostałam jakieś bardzo marne grosze, w dosłownym znaczeniu, za te wszystkie lata Ich oszczędzania… 😉
A teraz bank nam oferuje wspaniały produkt, który skierowany jest do klientów nawet już poniżej 13 roku życia – rewelacja 😉 Na pewno dla dzieciaków to jest najpilniejsza potrzeba, żeby takowe konto posiadać…
Zabierajmy im bardziej czas dzieciństwa….Który i tak jest taki krótki….
ps. Udał Ci się tekst – BRAWO !
A jak zdecydujesz się, że jednak będziesz krzyczał – to daj znać – będę krzyczeć razem z Tobą 😉
pozdrawiam