Cud (s)tworzenia

Kiedy mój dziadek demontował karoserię furmanki, czyli zdejmował boki zostawiając jedynie dolną deskę i sterczące ukośnie kłonice wiedziałem, że będziemy jechać do lasu po drewno. Ewentualne wątpliwości mijały, kiedy wsuwał na dno wozu wielką, ręczną piłę z zębami jak u rekina ludojada, obok kładł siekiery i jeszcze trochę różnego osprzętu. Czytaj dalej…